Powoli dobiega końca proces, w którym wydano już – jak policzyłam, przygotowując się do wczorajszej rozprawy – 17 opinii biegłych, i który toczy się od 8 lat. Taki czas trwania procesu o błąd medyczny to raczej wyjątek, a nie reguła. Poszkodowana dziewczynka ma przyznaną rentę tymczasową, jest rehabilitowana i leczona. Możemy więc spokojnie czekać na prawomocny wyrok. Piszę o tej sprawie dlatego, że być może postępowanie byłoby znacznie krótsze, gdybyśmy dysponowali jednym ważnym dowodem. Chodzi o zapis z kamer szpitala, czyli dowód z monitoringu wizyjnego. Niestety, kiedy zaczęłam zajmować się sprawą, na zabezpieczenie nagrania z kamer w szpitalu było już za późno. Nie pozostało nic innego, jak polegać na pamięci ponad 20 świadków. Na podstawie ich zeznań próbowaliśmy odtworzyć przebieg najważniejszych wydarzeń.
Błąd organizacyjny podczas porodu
Istotą sporu jest we wspomnianej sprawie kaskada błędów organizacyjnych:
- najpierw lekarze błędnie uznali, że ciąża 36 + 4/7 jest ciążą donoszoną, a noworodek nie będzie wcześniakiem,
- lekarze błędnie nie zakwalifikowali tego porodu drogami natury jako porodu przedwczesnego i podwyższonego ryzyka,
- przy porodzie nie było neonatologa, który miarodajnie oceniłby stan noworodka,
- nie doszacowano ryzyka bezdechu u noworodka (a bezdechy zdarzają się w ok. 5 % przy późnych wcześniakach),
- młoda, niedoświadczona matka została pozostawiona z noworodkiem bez opieki położnych noworodkowych już przed upływem 2 h od porodu,
- z uwagi na brak nadzoru położnych, NZK (nagłe zatrzymanie krążenia) u noworodka rozpoznano z opóźnieniem,
- położna nie podjęła czynności resuscytacyjnych na miejscu, tylko wzięła noworodka na ręce i pobiegła z nim na OIOM,
- na OIOM resuscytacja była podjęta z opóźnieniem, bo personel nie wiedział, że biegnie do nich położna z noworodkiem w stanie NZK.
Dzisiaj, na skutek niedotlenienia, do którego doszło po porodzie, dziewczynka cierpi na mózgowe porażenie dziecięce (MPD).
Monitoring w szpitalu
W większości szpitali i innych placówek medycznych jest już monitoring wizyjny – czyli system kamer. Kamery mogą nagrywać, ale mogą też służyć pielęgniarkom i położnym jedynie do bieżącej kontroli wzrokowej. Taki nadzór stosuje się na przykład na salach pooperacyjnych czy w salach, na których przebywają noworodki (bez rejestracji obrazu i dźwięku). Zasady monitoringu opisują regulaminy podmiotów leczniczych.
Najważniejsze dla pacjentów postanowienia tych regulaminów dotyczą:
- czasu przechowywania przez szpitale zapisów z monitoringu wizyjnego: najczęściej jest to 7 lub 14 dni. Czas przechowywania wydłuża się, jeśli nagrania obrazu mogłyby stanowić dowód w postępowaniu;
- pacjent, na wniosek, może uzyskać dostęp do nagrania (pod pewnymi warunkami).
Podstawowa rada dla pacjentów jest więc taka: jeśli zapis z kamer ma znaczenie dla oceny, czy doszło do błędu medycznego, trzeba jak najszybciej po zdarzeniu zrobić wszystko, aby zapis z kamer nie zniknął z systemu informatycznego szpitala.
Zapis z monitoringu jako dowód w procesie o błąd medyczny
Nagranie z kamer może być bardzo ważnym dowodem zarówno w sprawie karnej, jaki i cywilnej. Jeśli mamy podejrzenie popełnienia przestępstwa, to po pierwsze w zawiadomieniu do prokuratury trzeba wskazać, że prokurator powinien jak najszybciej zabezpieczyć dowód z oryginalnej dokumentacji medycznej. Po drugie: prokurator powinien też zadbać o zabezpieczenie dowodu z zapisu z monitoringu.
W postępowaniu cywilnym jest znacznie trudniej o taki dowód. Zazwyczaj na etapie wnoszenia pozwu nagranie z kamer już dawno zostało nadpisane w systemie monitoringu. Nie jest więc możliwe odtworzenie zapisu z dnia zdarzenia. W praktyce szpital zachowa nagranie przez dłuższy czas jedynie wtedy, gdy od razu po zdarzeniu pacjent powiadomi dyrekcję, że nagranie może stanowić dowód w postępowaniu. O tym, jak zbierać dowody i przygotować się do procesu o błąd medyczny przeczytasz tutaj: „Jak dostać odszkodowanie za błąd medyczny?”
Książka „Monitoring w placówkach medycznych”
A teraz nastąpi lokowanie produktu:-)
To, jaką wartość dowodową w procesie o błąd medyczny ma nagranie z monitoringu, zależy od jego jakości, a przede wszystkim od tego, czy zapis z kamer jest wiarygodny. A najważniejsze jest, czy w ogóle uda się go pozyskać. Z mojego doświadczenia wynika, że nagranie niewygodne dla szpitala albo przypadkiem zostaje zniszczone czy nadpisane. Bywa też, że kamera wyjątkowo w danym dniu jest przez osobę sprzątającą przestawiona w róg sali chorych… Cóż, próbować uzyskać taki dowód tak czy tak warto.
Wszystkie aspekty tego, jak skorzystać z monitoringu szpitalnego, aby udowodnić swoje racje w procesie o błąd medyczny, omawiam (wraz ze współautorką, Gabrielą Lenarczyk) w rozdziale pt. „Zapis monitoringu szpitalnego jako dowód w procesach o błędy medyczne”. Monografię „Monitoring w placówkach medycznych” wydało Wydawnictw C.H.Beck.
Publikacja powstała pod redakcją Anety Sieradzkiej, specjalisty z zakresu RODO, prawa medycznego i autorki bloga „Prawo w transplantacji” – Aneta, dziękuję za zaproszenie!
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }