Jolanta Budzowska

radca prawny

Partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni (BFP) z siedzibą w Krakowie. Specjalizuje się w reprezentacji osób poszkodowanych w cywilnych procesach sądowych w sprawach związanych ze szkodą na osobie, w tym w szczególności z tytułu błędów medycznych oraz z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
[Więcej >>>]

Nie tak dawno pisałam o tym, że proces karny lekarzy sprawujących opiekę lekarską nad zmarłą p. Izabelą z Pszczyny toczy się z wyłączeniem jawności, i że być może wyrok sądu I instancji  zostanie wydany jeszcze w 2025 r. Tymczasem szybszy okazał się Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach, który w dniu 15 stycznia 2025 r. wydał orzeczenie o uznaniu lekarzy winnymi braku należytej staranności w postępowaniu diagnostyczno-terapeutycznym wobec Pacjentki. 

Dla przypomnienia: lekarze ginekolodzy  K.P.i M.M. zostali przez prokuraturę oskarżeni o przestępstwo z art. 160 par. 2 Kodeksu karnego, czyli narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki. Trzeci z lekarzy ginekologów, A.P., który miał dyżur w godzinach popołudniowo-nocnych, odpowie dodatkowo także za nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155 kk). Obecnie trwają przesłuchania świadków przed Sądem Rejonowym w Pszczynie, a rozprawy odbywają się co kilka tygodni.

Postępowanie przed sądem lekarskim

Sąd Lekarski zakończył swoje postępowanie znacznie szybciej. Być może dlatego, że korzystał zarówno z dowodów zgromadzonych przez prokuraturę i inne organy, jak i bezpośrednio z dokumentacji medycznej, a w 3-osobowym składzie sędziowskim było troje ginekologów-położników, którzy orzekając mogli wykorzystać także swoje doświadczenie życiowe.

Tak czy tak, jestem pod wrażeniem pracy, w tym sprawności orzekania sądu lekarskiego w tej sprawie,  a wcześniej Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, który zgromadził materiał dowodowy umożliwiający mu skierowanie wniosków o ukaranie lekarzy.

Sąd Rejonowy w Pszczynie

Sąd Rejonowy w Pszczynie

Wina lekarzy

Zdaniem Sądu Lekarskiego, nieprawidłowości w opiece lekarskiej nad p. Izabelą miały miejsce już od momentu jej przyjęcia  do szpitala.

Pierwszy z lekarzy, K.P., mimo wskazań, nie zlecił adekwatnej antybiotykoterapii ani seryjnego oznaczania badań pozwalających na wychwycenie rozwoju zakażenia wewnątrzmacicznego i zakażenia septycznego.

Drugi z lekarzy, A.P., który sprawował opiekę nad Pacjentką w kluczowym okresie, mimo objawów rozwoju zakażenia, nie zlecił odpowiednich badań, a co najważniejsze – nie podjął decyzji o ukończeniu ciąży.

Trzeci z lekarzy, M.M., także nie podjął decyzji o natychmiastowym ukończeniu ciąży, kiedy jako kolejny lekarz, już na sali porodowej, miał do czynienia z Pacjentką w stanie wstrząsu septycznego.

Kary dla lekarzy

We wszystkich przypadkach sąd lekarski ocenił, że lekarze zlekceważyli podstawowe przepisy regulujące wykonywanie zawodu lekarza, czyli art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Co do wymiaru kary, sąd podkreślił, że uwzględnia zarówno stopień społecznej szkodliwości czynu, jak i cele zapobiegawcze, wychowawcze w stosunku do skazanych, a także potrzebę w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Kara ma pełnić funkcję wychowawczą, represyjną i prewencyjną. Sąd uznał, że jedynie kara zawieszenia prawa wykonywania zawodu spełni swoje funkcje.

W stosunku do  lekarzy K.P. i M.M. orzeczono karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu na okres 2 lat, a w przypadku lekarza K.P. – 5 lat.

Okręgowy Sąd Lekarski w uzasadnieniu nie wspomniał o ewentualnym wpływie orzeczenia TK z 22.10.2020 r. w sprawie aborcji na przebieg leczenia i śmierć p. Izabeli z Pszczyny.

***

Omówione orzeczenie Okręgowego Sądu Lekarskiego w Katowicach z dnia 15 stycznia 2025 r.  sygn. akt. 76/Wu/24 jest nieprawomocne. W momencie publikacji tego artykułu stronom, w tym pokrzywdzonym, przysługuje odwołanie do Naczelnego Sądu Lekarskiego w Warszawie.

Czytaj więcej: „Sepsa w ciąży” 

 

 

 

 

Kraków nie ma szczęścia do monitoringu w szpitalach. Nie tak dawno żyliśmy aferą w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego, gdzie kamery nagrywały nie tylko obraz, ale również dźwięk, co jest niezgodne z obowiązującym prawem. To, na co zezwala prawo, a na co nie zezwala, omówiłam w poście: „Monitoring w szpitalu – stan na rok 2024 r.” Tamten artykuł zakończyłam słowami: „Kierownik podmiotu wykonującego działalność leczniczą odpowiada za wykorzystywanie monitoringu zgodnie z przepisami prawa. Zobaczymy, jak ten przepis będzie funkcjonował w praktyce, gdy kiedyś okaże się, że regulamin organizacyjny swoje, a życie – w zakresie wykorzystywania monitoringu w szpitalu – swoje.”

I właśnie teraz mamy przykład z życia wzięty, czyli nagrywanie pacjentów bez ich zgody w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym Ujastek.

Nagrywanie pacjentów – co się wydarzyło w Ujastek?

Po tym, jak sprawę nagłośnił OKO.press, nagrywanie pacjentek i ich dzieci, a także osób z personelu medycznego, stało się przedmiotem zainteresowania Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Prezes UODO i dziennikarze ustalili, że:

  • nagrywanie miało miejsce w okresie 1 do 23 lipca 2023 roku
  • 2 urządzenia rejestrujące obraz zostały zamontowane (jako ukryte kamery w zegarach) na dwóch salach łóżkowych*
  • wprowadzony monitoring wizyjny nie miał jawnej formy. O prowadzonej rejestracji obrazu nie zostali poinformowani ani pacjenci ani pracownicy placówki
  • monitoring swoim zakresem rejestrował obraz ukazujący zarówno noworodki, jak ich matki podczas dokonywania intymnych czynności, między innymi takich jak karmienie dzieci czy ich pielęgnacja;
  • zgodnie prawem, na oddziale może i powinno znajdować się co najmniej jedno pomieszczenie przeznaczone dla położnic i noworodka w pierwszych godzinach życia, po porodach powikłanych, w którym zapewnia się możliwość obserwacji bezpośredniej lub przy użyciu kamer wyposażonych w funkcje autostartu, w szczególności możliwość obserwacji twarzy. Przepis ten może jednak być podstawą do prowadzenia monitoringu, ale wyłącznie w sytuacji, kiedy stan zdrowia noworodków, w związku z powikłaniami porodowymi, nie jest stabilny i może zagrażać ich życiu lub zdrowiu.
  • dzieci, których wizerunek był rejestrowany, nie wymagały intensywnej terapii. Były objęte rehabilitacją, nauką karmienia i pielęgnacji przez ich rodziców.
  • placówka poinformowała, że w wyniku przedmiotowego zdarzenia naruszeniu ochrony danych osobowych uległy dane osobowe 190 osób, w tym 30 pacjentów, 60 przedstawicieli ustawowych pacjentów, 97 osób z personelu oraz 3 studentów odbywających praktyki;
  • osobnym ukaranym incydentem, zgłoszonym 26 lipca 2023 roku, czyli kiedy już zaczęto zadawać pytania o nielegalny monitoring, było naruszenia ochrony danych osobowych polegające na zagubieniu bądź kradzieży kart pamięci z 2 urządzeń monitoringu wizyjnego, które rejestrowały obraz w tych 2 salach oddziału,
  • szpital tłumaczył się, że zamontował monitoring, żeby zmniejszyć liczbę objawów zakażeń noworodków.

Nagrywanie pacjentów – naruszenie praw pacjenta

Cała sytuację z punktu widzenia praw pacjenta i możliwości uzyskania przez pacjentki i ich bliskich odszkodowania od szpitala doskonale podsumowała moja wspólniczka, mec. Karolina Kolary, w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej (pełny tekst: „Szpital Położniczy ukrył kamery w zegarach, nagranie zgubił”.)

 

Mec. Karolina Kolary z krakowskiej kancelarii Budzowska, Fiutowski i Partnerzy podkreśla, że nagranie pacjentek bez ich wiedzy i zgody stanowi nie tylko naruszenie danych osobowych oraz naruszenie wizerunku, który podlega ochronie jako dobro osobiste, ale przede wszystkim naruszenie prawa do intymności i godności, a więc naruszenie praw pacjenta.

Pacjentki i ich dzieci, których dobra osobiste zostały w ten sposób naruszone oczywiście mogą dochodzić od szpitala wypłaty zadośćuczynienia, które w zależności od okoliczności indywidualnej sprawy może wynosić od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych – mówi Karolina Kolary. Dodaje, że chociaż procesy przeciwko szpitalom są zwykle długotrwałe i trudne dowodowo, w tym wypadku decyzja UODO i nałożone na szpital kary mogą stanowić ważny argument wspierający roszczenia pacjentek.

Nagrywanie pacjentów

Nagrywanie pacjentów

„Znikające dowody” – gdzie są karty pamięci?

Co mnie w tej sprawie dodatkowo bulwersuje? Znikające dowody. Dziwnym trafem, kiedy zaczęto zadawać pytania, nośniki danych, na których nagrano zapisy monitoringu, zaginęły. Prokuratura nie wykryła sprawców.

 

A więc nadal nie wiadomo, kto dysponuje nagraniami pacjentek, ich dzieci i osób odwiedzających.  Jak pisze w decyzji Prezes UODO, istnieje realną możliwość wykorzystania tych danych przez podmioty trzecie bez wiedzy i wbrew woli osoby, której dane dotyczą. Do chwili wydania decyzji zagubione bądź skradzione zewnętrzne nośniki danych nie zostały odnalezione, więc w dalszym ciągu osoba lub osoby nieuprawnione mogą mieć dostęp do danych osobowych znajdujących się na tym nośniku.

*Szpital w swoim oświadczeniu z 2023 r. napisał, że miało to miejsce  w Oddziale Intensywnej Terapii Noworodków, natomiast PUODO w komunikacie prasowym napisał o oddziale neonatologii.

Ciało obce pozostawione w pacjencie po operacji to nie jest tak rzadka sytuacja, jak może nam się wydawać. Prowadziłam już sprawy związane z pozostawieniem gazików, serwet operacyjnych, prowadnicy, nożyczek, części narzędzi chirurgicznych, wierteł, igieł i innych mniej typowych przedmiotów. Problem wciąż jest aktualny, choć pozostawienie ciała obcego zaliczane jest do tzw. never event , czyli zdarzeń niepożądanych w systemie ochrony zdrowia, których można łatwo uniknąć i w zasadzie nie powinny wystąpić.

Podstawowa trudność, z jaką mierzymy się w procesie o błąd medyczny – pozostawienie ciała obcego, to ustalenie:

  • gdzie i kiedy doszło do pozostawienia ciała obcego? 
  • jakie są skutki dla zdrowia pacjenta?

Pozostawienie ciała obcego – oczywista sprawa?

Choć najczęściej wydaje się to oczywiste, to w praktyce, gdy pacjent przebywał w kilku szpitalach, i w każdym przechodził jakiś zabieg w tej samej okolicy ciała, udowodnienie, w którym z nich doszło do zaniedbania, może nastręczać sporo problemów.

Wykazanie, jak pozostawienie ciała obcego wpłynęło na pacjenta, też wcale nie jest łatwe. Objawy są niespecyficzne, a lekarze czasem latami poszukują przyczyn pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, wiążąc je z innymi schorzeniami. Za to ubezpieczyciele szpitali zwykle twierdzą, że zabieg usunięcia ciała obcego załatwia problem, i że właściwie nic się nie stało.

Pozostawienie ciała obcego

Pozostawienie ciała obcego

Chusta chirurgiczna po cięciu cesarskim

W przypadku mojej klientki do pozostawienia ciała obcego – serwety chururgicznej, doszło podczas cięcia cesarskiego. Wskazaniem do cięcia cesarskiego była zagrażająca zamartwica płodu. W kilka dni po porodzie pojawiło się i zaczęło narastać wzdęcie brzucha, do tego doszły wymioty i gorączka. Pacjentka zaczęła wyczuwać opór w lewej połowie jamy brzusznej. Zgłosiła się do szpitala.

Po potwierdzeniu w badaniach obrazowych obecności ciała obcego w jamie brzusznej została zoperowana. W procesie nie musieliśmy na szczęście dyskutować o tym, kiedy i gdzie pozostawiono chustę. Pacjentka nie przeszła żadnej innej operacji przed feralnym cięciem. Spór toczy się więc o to, jakie konsekwencje dla zdrowia pacjentki spowodowało to zaniedbanie personelu, i jak wpłynęło to na jej macierzyństwo i późniejsze decyzje życiowe.  A skutki są poważne. 

Skutki pozostawienia ciała obcego

W sprawie wypowiedzieli się biegli sądowi różnych specjalizacji. W ich opinii  pozostawienie w jamie otrzewnowej ciała obcego (chusty chirurgicznej) skutkowało:

  • powstaniem ropnia wewnątrzbrzusznego,
  • powstaniem pseudotorbieli,
  • koniecznością poddania się przez pacjentkę w trybie pilnym skomplikowanej i ryzykownej operacji w celu usunięcia ciała obcego,
  • wystąpieniem przepukliny pooperacyjnej;
  • koniecznością przeprowadzenia operacji przepukliny
  • powstaniem zrostów jelit z przednią ścianą jamy brzusznej i międzypętlowych,
  • utrzymywaniem się dolegliwości bólowych jamy brzusznej związanych ze zrostami jelitowo-otrzewnowymi,
  • koniecznością stosowania leków rozkurczowych i przeciwbólowych, oraz diety lekkostrawnej,
  • zakazem dźwigania cięższych przedmiotów,
  • powstaniem pionowej blizny na brzuchu po operacji usunięcia ciała obcego,
  • przebyte zabiegi operacyjne mogły mieć też wpływ na możliwość posiadania przez pacjentkę większej liczby dzieci, a w razie zajścia w ciążę, konieczne jest cięcie cesarskie.

Proces zmierza ku końcowi

Do tego dochodzi wszystko to, czego nie da się do końca zmierzyć „szkiełkiem i okiem”. W tym przede wszystkim dramat młodej matki, która nie mogła cieszyć się macierzyństwem, która cierpiała z bólu i obawiała się o swoje życie. 

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że lekarka, która operowała pacjentkę, a następnie ją diagnozowała, chciała ukryć przed kobietą fakt pozostawienia ciała obcego. Wmawiała jej, że „zrobił się krwiak”.  Chciała sama ją zoperować w warunkach szpitala powiatowego, co mogło się skończyć tragicznie.

Proces zmierza do finału, więc wkrótce dowiemy się, jak krzywdę pacjentki wyceni sąd. 

Na koniec garść nie tylko ciekawych, ale i przydatnych dla pacjentów informacji, czyli co jeszcze warto wiedzieć o ryzyku pozostawienia ciała obcego?

Pozostawienie ciała obcego w pacjencie – co jest przyczyną?

Literatura medyczna wymienia szereg czynników wpływających na podwyższone ryzyko pozostawienia ciała obcego. 

Po pierwsze: rodzaj zabiegu.

Zabiegi obarczone dużym ryzykiem pozostawienia ciała obcego to: cięcie cesarskie (18%), histerektomia przezbrzuszna (16,3%), laparotomia zwiadowcza z powodu diagnozy ostrego brzucha (13,5%), laparotomia zwiadowcza wykonana po urazie (7,3%), cholecystektomia klasyczna (6,6%), kolektomia (4,1%), appendektomia (3,6%). 

Najczęściej do pozostawienia ciała obcego dochodzi na oddziałach chirurgii ogólnej (18%), ginekologicznych (13%), ortopedycznych (5%) i kardiochirurgicznych (2%).

Po drugie, częściej dochodzi do pozostawienia ciała obcego, gdy:

  • zabieg przeprowadzany jest w trybie nagłym, 
  • gdy następuje nieplanowana zmiana trybu, zakresu operacji lub gdy zmienia się skład zespołu operacyjnego, 
  • gdy pacjent ma wysokie BMI (otyłość pacjenta).

W jednym z badań 43% ankietowanych lekarzy specjalności zabiegowych przyznało się do pozostawienia ciała obcego w obrębie ciała pacjenta w trakcie swojej pracy zawodowej, a 73% przynajmniej raz dokonało resekcji pozostawionego już wcześniej ciała obcego. 

Średni czas od pozostawienia ciała obcego do jego wykrycia jest bardzo zróżnicowany, waha się od kilkunastu dni do kilku lat.

W mojej praktyce prowadziłam już jednak i takie sprawy, gdy do wykrycia i usunięcia cała obcego doszło po 20 ( „Gazik usunięty po 20 latach”) czy 19 latach.

 

***

Dane statystyczne przytaczane w tekście pochodzą z artykułu: 

„Pozostawienie ciała obcego w ciele pacjenta podczas zabiegu z zakresu chirurgii jamy brzusznej – problem wciąż aktualny”, Marcin Szymocha , Marta Pacan,,Mateusz Anufrowicz ,Tomasz Jurek , Marta Rorat, Polish Journal of Surgery, Volume: 91, No.: 6, 2019.

IUGR i problemy z siatką centylową

Jolanta Budzowska29 października 20242 komentarze

IUGR – wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrastania płodu to poważna patologia ciąży.  IUGR jest powikłaniem ciąży, w którym płód z różnych przyczyn nie wykorzystał swojego potencjału wzrastania. Zdiagnozowanie IUGR w ciąży ma doniosłe znaczenie, ponieważ w grupie płodów z IUGR obserwuje się zwiększone ryzyko zgonu wewnątrzmacicznego. 

Żeby jednak podjąć próbę zapobieżenia śmierci płodu z powody IUGR, trzeba to schorzenie rozpoznać. Jak uczy moje doświadczenie procesowe, niestety nawet biegli sądowi miewają problemy ze wskazaniem właściwych danych, na których lekarz -ginekolog powinien opierać się oceniając wzrastania płodu w trakcie ciąży.

Rozpoznanie IUGR

W literaturze podkreśla się, że dla rozpoznania IUGR istotne są nie tylko wartości absolutne poszczególnych pomiarów biometrycznych płodu, ale też, a może nawet przede wszystkim, postępujący rozdźwięk między tymi wartościami, a normą. Czyli szczególnie niepokojąca dla lekarza powinna być sytuacja, gdy biometria płodu, która dotychczas była w normie, nagle zaczyna odbiegać od tej górnej granicy, z widoczną na przestrzeni kilku kolejnych badań tendencją spadkową.

Aby jednak móc rzetelnie ocenić te parametry trzeba wiedzieć, czym jest ta mityczna „norma”. I tu zaczynają się schody.

IUGR a siatka centylowa

Za optymalną metodę ustalenia co jest tą normą, póki co uznaje się tzw. siatki centylowe. W pewnym uproszczeniu: są to tabele pokazujące jaki procent płodów osiągnął daną wartość badanego parametru biometrycznego w danym tygodniu ciąży. Uznano przy tym, że jeżeli wartość znajduje się w górnych 10 centylach (tj. 90 – 100) to jest powyżej normy, natomiast wartości poniżej 10 centyla (tj. 0-10) są zbyt niskie.

To nie budzi jeszcze większych wątpliwości. Aby jednak możliwe było zastosowanie tej metody, niezbędne jest stworzenie takiej siatki centylowej, która musi być oparta na określonych, miarodajnych danych.

W tym zakresie prowadzone były liczne badania naukowe. Okazało się, że nie jest to zadanie proste, ponieważ zmiennych, które trzeba wziąć pod uwagę, jest wiele. Płeć dziecka, wiek i rasa etniczna matki, kraj pochodzenia – wszystkie te czynniki mogą, w pewnym stopniu, mieć znaczenie dla „normy”.

Kalkulator WHO, siatka Hadlocka

Jedną z popularniejszych siatek centylowych jest ta rekomendowana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), do której powszechnie udostępniono bardzo przydatny kalkulator. Docelowo siatka WHO ma mieć międzynarodowe zastosowanie, a w jej przygotowaniu starano się maksymalnie uwzględniać wspomniane wyżej przeze mnie czynniki.

Niemniej w ginekologii i położnictwie od wielu lat stosuje się także inne siatki centylowe, a w tym m.in. tzw. siatki centylowe Hadlocka, stworzone na podstawie badań i publikacji lekarza o tym samym nazwisku.

Jak się okazuje, wybór siatki, jaką  lekarz się posługuje,  może mieć istotne znaczenie przy ocenie wzrastania płodu.

Siatka siatce nierówna

Dla przykładu, w 25 tygodniu ciąży, według siatki Hadlocka płód o masie 652g będzie się jeszcze mieścił w normie, jako że jest to 10. centyl. Gdy jednak spojrzymy na siatkę WHO, taka sama masa w tym samym tygodniu ciąży to dość alarmujący, bo 6,8. centyl (przy nieznanej płci płodu).

Wydaje się, że siatki bardziej zbliżają się do siebie, gdy ciąża trwa dłużej. Np. w 33 tygodniu  masa płodu równa 1794g to  10. centyl według Hadlocka, a według WHO – 9,3. centyl. Niestety dzieje się tak jedynie po to, by później ponownie się „rozjechać” – w 40 tygodniu ciąży, masa 3004g to według Hadlocka 10. centyl, natomiast według WHO – 8,3. Podobne wątpliwości występują przy pozostałych pomiarach biometrycznych płodu, jak obwód główki czy brzucha.

Hipotrofia płodu

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że do rozpoznania hipotrofii płodu ma szanse dojść najczęściej pod koniec ciąży, to właściwa ocena ryzyka IUGR przez lekarza staje się kluczowa.  W miarę trwania ciąży wydolność łożyska maleje.  W przypadkach stwierdzenia hipotrofii płodu – gdy ciąża jest donoszona – bezpieczniej jest więc przeprowadzić  indukcję porodu. Wobec niezgodności parametrów pokazywanych przez różne siatki centylowe, lekarz powinien zachować szczególną starannośćw monitorowaniu stanu ciąży i płodu.

Oczywiście, w diagnostyce IUGR wartości pomiarów biometrycznych nie są, z reguły, samodzielnie decydujące. Pozostają one jednak istotnym narzędziem w ręku lekarza, które powinno pomagać w postawieniu właściwej diagnozy, a w szczególności w odpowiednio wczesnym wychwyceniu choroby płodu.

https://www.cdc.gov/growthcharts/data/set1clinical/cj41c017.pdfIlustracja: https://www.cdc.gov/growthcharts/data/set1clinical/cj41c017.pdf

Nierozpoznanie lub spóźnione rozpoznanie IUGR stanowi błąd, który może być podstawą dochodzenia roszczeń odszkodowawczych. Niestety, ponieważ  w ciążach powikłanych IUGR ryzyko zgonu wewnątrzmacicznego płodu jest zwiększone, błąd lekarza często ma takie właśnie tragiczne skutki.

Brak właściwej diagnozy IUGR może skutkować także poważną chorobą dziecka. Najczęściej przyczyną ciężkiego stanu dziecka będzie niedotlenienie wewnątrzmaciczne, ponieważ w ciążach powikłanych IUGR ryzyko wystąpienia niedotlenienia jest wyższe niż w ciążach fizjologicznych. Odpowiednio wczesne rozwiązanie ciąży może temu zapobiec, ale – znów – pod warunkiem postawienia przez lekarza właściwej diagnozy.

Jeśli błąd diagnostyczny lekarza w zakresie IUGR skutkuje niedotlenieniem wewnątrzmacicznym, a w konsekwencji  trwałą, ciężką niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną dziecka,  dziecko może domagać się zadośćuczynienia za krzywdę, odszkodowania za wszelkie koszty leczenia, a także renty z tytułu zwiększonych potrzeb.

 

***

W opracowaniu postu korzystałam m.in.z publikacji: „Wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrastania płodu – postępowanie” – dr hab. n. med. Dorota A. Bomba-Opoń, I Katedra i Klinika Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Post powstał we współpracy z mec. Michałem Krzanowskim.

 

Właśnie wróciłam z rozprawy karnej w procesie toczącym się w związku ze śmiercią Pani Izabeli z Pszczyny. W tym postępowaniu sąd wyłączył jawność rozprawy, więc niestety nie można przekazywać informacji na temat dowodów przeprowadzanych przed sądem, wyjaśnień oskarżonych lekarzy  czy ich strategii procesowej. 


Kiedy sąd może zarządzić wyłączenie jawności rozprawy i co to w praktyce oznacza?

Wyłączenie jawności rozprawy

Sąd może w całości lub w części wyłączyć jawność rozprawy, gdy jawność mogłaby:

  • wywołać zakłócenie spokoju publicznego, czyli jeśli okoliczności sprawy wywołują oburzenie opinii publicznej i jawna rozprawa mogłaby stworzyć realne zagrożenie dla spokoju publicznego, np. spowodować rozruchy lub zamieszki o zasięgu społecznym;
  • obrażać dobre obyczaje, czyli jeśli w trakcie rozprawy może dojść do ujawnienia drastycznych faktów, szczególnie dotyczących sfery intymnej osób uczestniczących w postępowaniu, niezależnie od rodzaju przestępstwa;
  • ujawnić okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy, czyli gdy ujawnienie określonych okoliczności (niestanowiących informacji niejawnych) mogłoby skutkować zaistnieniem szkody dla Rzeczypospolitej Polskiej;
  • naruszyć ważny interes prywatny, czyli spowodować poważne konsekwencje dla danej osoby,  niezależnie od jej związku z toczącym się postępowaniem. Chodzi tu o sytuację, kiedy na rozprawie miałaby być ujawnione informacje odnoszące się do sfery prywatnej uczestnika procesu, w tym oskarżonego, których publiczne ujawnienie mogłoby realnie, a dodatkowo zbędnie wyrządzić krzywdę temu uczestnikowi albo innym osobom, pod warunkiem, że nie dotyczy to okoliczności objętych opisem czynu lub wskazujących na motywację oskarżonego. Istotne jest przy tym zawsze rozważenie, czy publiczne ich ujawnienie nie jest jednak niezbędne do zapewnienia opinii publicznej rzetelnej informacji o danej sprawie, dla zrozumienia przesłanek, na jakich oparto wydane orzeczenie;
  • jeżeli choćby jeden z oskarżonych jest nieletni lub na czas przesłuchania świadka, który nie ukończył 15 lat. 

Ponadto wyłączenie jawności może nastąpić na żądanie osoby, która złożyła wniosek o ściganie.

Proces w sprawie śmierci Pani Izabeli z Pszczyny
Proces w sprawie śmierci Pani Izabeli z Pszczyny

Kto może być na sali rozpraw w procesie, w którym wyłączono jawność?

W przypadku wyłączenia jawności mogą być obecne na rozprawie, oprócz osób biorących udział w postępowaniu, po dwie osoby wskazane przez oskarżyciela publicznego, oskarżyciela posiłkowego, oskarżyciela prywatnego i oskarżonego (tzw. mężowie zaufania). Jeżeli jest kilku oskarżycieli lub oskarżonych, każdy z nich może żądać pozostawienia na sali rozpraw po jednej osobie. 

Odpowiedzialność karna za ujawnienie tajemnicy

Przewodniczący poucza obecnych o obowiązku zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności i uprzedza o skutkach niedopełnienia tego obowiązku.

Zgodnie z przepisem art. 241§1 i §2 Kodeksu karnego, kto rozpowszechnia publicznie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Trzeba przy tym pamiętać, że odpowiedzialność karna za ujawnienie tajemnicy rozprawy nie jest uzależniona od tego, czy dana osoba była obecna na rozprawie prowadzonej z wyłączeniem jawności ani od tego, czy była pouczona w trybie art. 362 k.p.k.**

Kiedy ogłoszenie wyroku w sprawie Pani Izabeli z Pszczyny?

Na pewno nie wcześniej, niż w 2025 r.

Co prawda, ogłoszenie wyroku jest zawsze jawne, ale jeśli jawność rozprawy wyłączono w całości lub w części, to ustne uzasadnienie wyroku również może nastąpić z wyłączeniem jawności w całości lub w części.

Dostępny publicznie wyrok w procesie dotyczącym śmierci Pani Izabeli z Pszczyny pokaże nam przynajmniej jedno: czy sąd podzielił zarzuty z aktu oskarżenia. Może jednak – z uwagi na doniosłość sprawy – uda się przekonać sąd, aby zmienił swoją decyzję co do wyłączenia jawności jeszcze w toku przewodu sądowego?

#anijednejwiecej – opinia publiczna ma prawo wiedzieć.

 

**wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2019 r., sygn. akt IV KK 653/18, OSNKW 2019/7/37.