Ukazały się właśnie Wytyczne ws. aborcji autorstwa Ministerstwa Zdrowia, a pełny tytuł brzmi: „Wytyczne w sprawie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerwania ciąży”. Miałam już okazję je kilkakrotnie skomentować, w tym dla TVN24 i wiodących portali zajmujących się problematyką ochrony zdrowia (a także na moich profilach w SM), więc nie będę się powtarzać.
Jako prawnik reprezentujący poszkodowanych pacjentów i pacjentki, chcę zwrócić uwagę na trzy najważniejsze moim zdaniem tezy, jakie padają w Wytycznych.
Swoją drogą, wytyczne powinny mieć tytuł: „Wytyczne w sprawie ratowania zdrowia i życia kobiety ciężarnej”, bo o tym mówią.
1. Definicja zagrożenia
Wystarczy, że ciąża zagraża życiu albo zdrowiu kobiety, by zakończenie ciąży było zgodne z prawem, a zagrożenie nie musi być bezpośrednie, tzn. np. kobieta nie musi „tu i teraz” umierać, by lekarz mógł stwierdzić, że ciążę można legalnie zakończyć;
2. Prawo do informacji
Lekarz ma obowiązek poinformować kobietę nie tylko o ryzykach dla życia lub zdrowia, jakie w jej przypadku wiążą się z ciążą, ale też o tym, jakie ciężarna ma możliwości działania. Przede wszystkim ma obowiązek poinformować kobietę o tym, że w jej przypadku dopuszczalne jest przerwanie ciąży;
3. Pacjentka ma prawo do podjęcia decyzji o przerwaniu ciąży albo jej kontynuowaniu
Żadna pacjentka nie ma obowiązku przerwania ciąży nawet w sytuacji, gdy ciąża zagraża jej życiu lub zdrowiu. To pacjentka, po otrzymaniu przez nią od lekarza pełnej i zrozumiałej informacji medycznej, podejmuje decyzję czy podejmuje ryzyko i kontynuuje ciążę, czy też korzysta z prawa do jej zakończenia z uwagi na obawę co do własnego zdrowia i życia.
Mam nadzieję, że te informacje ostudzą choć trochę emocje, jakie wytyczne wzbudzają wśród niektórych osób. To są wytyczne o tym, jak uratować kobietę w ciąży. Jeśli ktoś nie wierzy, polecam wpis: „Ciąża w bliźnie po cięciu cesarskim a sprawa polska”
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Ja tutaj widze niestety pole do nadużyć w postaci aborcjomatów. Poprzez umożliwienie wystawiania recept elektronicznych (co uważam za dobry kierunek) mozna zamawiać dowolne leki na recepty za opłatą bez żadnej weryfikacji wskazań czy przeciwwskazań. Tak samo mogą powstać online aborcjomaty gdzie za opłatą będa wypisywane wskazania psychiatryczne do aborcji. Dodatkowo w interpretacji postawienie wymogu dodatkowej opinii lub konsylium może byc karane przez NFZ. Czy w takim razie lekarz ginekolog ma możliwość reakcji jak widzi ewidentnie aborcje na życzenie za opłatą dla aborcjomatu czy jest tu już tylko kelnerem który na zamówienie świadczy usługi medyczne ?
Dodatkowo, jeśli pacjentce grozi realna utrata życia lub zdrowia np. w postaci ryzyka samookaleczenia czy samobójstwa w razie trwania ciąży to kierowanie pacjentki do „dowolnego szpitala” gdzie nie ma jednoczesnie oddziału psychiatrycznego i ginekologicznego i możliwości konsultacji psychiatrycznej po aborcji celem oceny czy już pacjentka jest zdrowa i nic jej nie grozi i może swobodnie wyjśc do domu jakby nic się nie stało jest dla mnie kompletnie nielogiczne.
Szanowny Panie Doktorze, na wstępie chciałabym zaprotestować przeciwko używaniu słowa „aborcjomaty”. Autorem tego słowa (o ile mi wiadomo) jest Rzecznik Prasowy NIL, ale przeprosił za wpis na platformie X odnoszący się do tego zagadnienia i formułowanych tez co do zaświadczeń psychiatrycznych.
Wskazania psychiatryczne to nic innego jak diagnoza lekarska, potwierdzona zaświadczeniem. Specjalista lekarz bierze odpowiedzialność za postawioną diagnozę. Znamienne przy tym jest, że wszyscy, którzy kwestionują wskazania do aborcji i rozwiązania ciąży wskazują przede wszystkim na diagnozy psychiatryczne, a już nie na wskazania kardiologiczne, onkologiczne czy innych specjalistów. Czyżby lekarze psychiatrzy byli uważani przez środowisko za lekarzy „drugiej kategorii”? Jeśli ginekolog uważa, że inny lekarz specjalista w zaświadczeniu poświadczył nieprawdę powinien zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z artykułu 271 kodeksu karnego, ma więc możliwość reakcji zgodnej z prawem. Co do możliwości konsultacji psychiatrycznej w szpitalu z oddziałem ginekologicznym to wg mnie jest ona dostępna w takiej sytuacji.
Nie chodzi o poświadczenie nieprawdy ale też po prostu o popełnienie błędu co się zdarza. To zawsze lekarz kwalifikujący i wykonujący zabieg też musi wziąć pod uwagę.
Nie każdy szpital ma możliwość całodobowej konsultacji każdego specjalisty w tym m.in. specjalisty psychiatry.
Inne specjalizacje jak np. kardiologia mają jasny wykaz chorób serca które są zagrożeniem dla matki a psychiatria ma to bardzo płynne gdzie nie ma jasnej postawionej granicy stąd też jest to takie często wątpliwe. Dodatkowo przed wyrokiem trybunału nie było tylu wskazań psychiatrycznych więc nagle taki wysyp tych zaburzeń też oczywiście budzi wątpliwość że tak duży był upadek zdrowia wśród kobiet a nie że to nie jest po prostu naciągane.