Jolanta Budzowska

radca prawny

Partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni (BFP) z siedzibą w Krakowie. Specjalizuje się w reprezentacji osób poszkodowanych w cywilnych procesach sądowych w sprawach związanych ze szkodą na osobie, w tym w szczególności z tytułu błędów medycznych oraz z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
[Więcej >>>]

Orzecznik – biegły w głoszeniu nieprawdy

Jolanta Budzowska28 lipca 20233 komentarze

Temat konfliktu serologicznego i obowiązku podania immunoglobuliny uznałabym w normalnych okolicznościach za wyczerpany. Napisałam już na ten temat sporo. Ale okoliczności nie są normalne, bo niedawno, w jednej z prowadzonych przeze mnie spraw, otrzymałam negatywną dla klientów decyzję ubezpieczyciela. Firmę litościwie jak na razie przemilczę, bo nieco usprawiedliwia ubezpieczyciela fakt, że decyzję oparto na opinii orzecznika. I to właśnie skłoniło mnie do poruszenia po raz kolejny tematu ryzyka immunizacji, bo ta opinia biegłego jest skandaliczna.

Słowo wprowadzenia

Orzecznik to  taki „jakby biegły” – specjalista z zakresu medycyny. Wydaje odpłatnie ekspertyzy na rzecz zakładów ubezpieczeń ubezpieczających podmioty lecznicze od błędów medycznych. Można więc założyć, że zwykle orzecznicy są bardziej skłonni brać stronę ubezpieczyciela niż poszkodowanego pacjenta. Według mnie to jednak jest zbyt daleko idące  uproszczenie. Orzecznik, który obiektywnie źle ocenia sytuację i zarzuty pacjenta, wcale nie działa na korzyść ubezpieczyciela. Dlaczego? Bo opierając się na takiej wadliwej opinii zakład ubezpieczeń wydaje negatywną decyzję. A wtedy pacjent kieruje sprawę do sądu i wygrywa znacznie wyższe odszkodowanie za błąd medyczny, niż byłoby możliwe do wynegocjowania na przykład w drodze ugody pozasądowej.

Opinia orzecznika ubezpieczyciela

Tym razem orzecznik P. nie wydał rzetelnej opinii. Co więcej, zawarł w niej takie absurdalne stwierdzenia, że powinien się tym zająć Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, działający przy OIL. Uważam, że głosząc takie poglądy, lekarz ten zagraża bezpieczeństwu pacjentek, które leczy. Moja ocena, oparta na analizie jego „ekspertyzy” dla ubezpieczyciela, nie jest odosobniona. Świadczą o tym m. in. wpisy pacjentek na jego temat z serwisu znany lekarz.pl

Znany lekarz prawdę ci  – w tym przypadku – powie

Oto fragmenty jednego z nich:

„Zrażona publiczną służbą zdrowia trafiłam do doktora P. w szpitalu X. Faktycznie, atmosfera podczas wizyt bardzo sympatyczna, doktor przyjazny, odpowiadał na wszystkie moje pytania jak i pytania mojego partnera. (…)

Kolejna wątpliwość pojawiła się, gdy po wykonaniu pierwszych badań prenatalnych i testu NIFTY (test wykonaliśmy z własnej inicjatywy z uwagi na fakt, że zarówno ja jak i partner mamy powyżej 35 lat) pan doktor stwierdził, że kolejnych badań prenatalnych robić już nie trzeba, bo NIFTY nie wykazało żadnych wad genetycznych. Pomimo tego, że komunikowałam doktorowi fakt wady serca u mojej bratanicy (która to wada notabene została wykryta na badaniu prenatalnym II trymestru) pan doktor zapewniał, że nie jest to konieczne i takich badań nie zalecił.(…)

Umówiłam się do innej pani doktor i postanowiłam zakończyć przygodę z panem P.

Położna z Y była bardzo zaskoczona, że nie miałam skierowania na potwierdzenie grupy krwi, a jestem ujemna. Na ostatnią chwilę udało się potwierdzić, zbadać grupę krwi mojego partnera, co wykazało potencjalny konflikt serologiczny i konieczność podania immunoglobuliny (rzutem na taśmę w ostatnim możliwym momencie).

Moja nowa pani doktor nie kryła zaskoczenia brakiem badań prenatalnych II trymestru i zaleciła koniecznie wykonanie badań III trymestru (te w II trymestrze miałabym refundowane przez NFZ, a III trymestru już się nie refunduje, więc poniosłam dodatkowe koszty). Co więcej, od początku ciąży nie miałam badań na różyczkę, nigdy w X nie zbadano mi ciśnienia (raz nie było aparatu do mierzenia ciśnienia, raz położnej nie było, innym razem położna była zajęta itd), nigdy mnie nie zważono (doktor tylko pytał mnie ile ważę, mogłam powiedzieć cokolwiek).
Reasumując, nie polecam…”

orzecznik, opinia biegłego - błąd medyczny

orzecznik, opinia biegłego – błąd medyczny

I druga opinia:

„Odradzam tego lekarza. I mówię to z ogromnym żalem i bólem serca, że tak się stało, jak się stało. Nasz syn urodził się z wadą genetyczną, wadą serca, wieloma innymi chorobami, o których szanowny pan doktor nie raczył nam powiedzieć, mimo badania prenatalnego.Doktor kieruje pacjentki do kliniki, w której przyjmuje prywatnie.Tam się robi USG, za które się słono płaci. I nawet wyniki tegoż USG nie skłoniły go do powiedzenia nam, że mamy niepełnosprawne dziecko. Do końca wmawiał nam, że wszystko się super. Na Boga, jak można być takim człowiekiem. Jesteśmy bardzo zawiedzeni.Ale cóż, liczy się ilość, nie jakość.”

Oczywiście, w serwisie jest też wiele opinii pozytywnych, ale zacytowałam te, które odnoszą się do obowiązkowych badań w ciąży.

„Ekspertyza” w sprawie immunoglobuliny

A to fragmenty z „ekspertyzy” wydanej przez doktor P. dla ubezpieczyciela:

„Lekarz prowadzący ciążę jak i każdą terapię ma możliwość i wybiera w danym momencie według jego wiedzy najlepszą i najbardziej optymalną terapię dla pacjentki/pacjenta. Zazwyczaj ważymy w każdym momencie tak zwany „zysk i ryzyko” danej terapii.

Doktor Z. nie wysłał pacjentki na zalecany zastrzyk immunoglobuliny widocznie oceniając, że podanie zastrzyku nie przyniesie pacjentce wiele korzyści w stosunku do ewentualnego ryzyka podania immunoglobuliny. Podanie jej jest jedynie rekomendacją Ministerstwa Zdrowia, a nie nakazem i obowiązkiem. Jeszcze do niedawna w ogóle nie podawano immunoglobuliny w ciąży, jeśli nie było dodatnich przeciwciał i immunizacji u matki (…).”

Lekarz? Biegły? Nie polecam.

Wygląda więc na to, że ten lekarz w praktyce w ogóle nie wykonuje badań w trakcie ciąży pod kątem konfliktu serologicznego, nie wspominając już o podaniu immunoglobuliny. Najprawdopodobniej wynika to z jego przekonania o braku obowiązku postępowania przez lekarza zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej z dnia 16 sierpnia 2018r. , a które to przekonania ujawnił w „ekspertyzie” – co jest oczywistą bzdurą.

Najwyraźniej uważa, że – uwaga ironia! – przeważa ryzyko, więc na przykład lepiej nie podać ratującej życie płodu immunoglobuliny i nie wykonywać badań prenatalnych, a dodatkowo jeszcze pochwalać takie decyzje podjęte przez innych lekarzy.

Nie polecam lekarza P. Czas, żeby biegli sądowi i orzecznicy zaczęli ponosić konsekwencje wydania opinii zawierających tezy oczywiście sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną.

 

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    YX 28 lipca, 2023 o 13:01

    Być może to tylko przypadek, ale również niedawno otrzymałem opinię orzecznika „P.”, ginekologa-położnika, opiniującego na rzecz jednego z zakładów ubezpieczeń, po której musiałem przecierać oczy ze zdumienia.

    Orzecznik wskazał bowiem, że lekarz nie musiał wdrażać profilaktyki stanu przedrzucawkowego, jako że ustalone na podstawie prenatalnego badania USG ryzyko wystąpienia tego stanu wynosiło 1:101. Jednocześnie, sam stwierdził (skądinąd prawidłowo), że taką profilaktykę należy wdrożyć, gdy ryzyko jest większe niż…1:150.

    Lepiej temu lekarzowi nie mówić, jakie jest prawdopodobieństwo trafienia szóstki w totka…

    Odpowiedz

    Jolanta Budzowska 28 lipca, 2023 o 13:10

    Poziom „fachowości” i logika rozumowania wskazuje na tego samego lekarza… Jolanta Budzowska

    Odpowiedz

    Jolanta Budzowska 8 sierpnia, 2023 o 09:49

    Zamieszczam odpowiedź na pytanie, jakie dostałam mailem:

    Treść wiadomości:
    Witam, potrzebuję pomocy w kwestii spornej, kto podaje immunoglobulinę
    ciężarnym?
    Nasze położne twierdzą ,że pielęgniarki. Chciałaby prosić o konkretne
    wytyczne.
    Dziękuję bardzo i pozdrawiam

    Moja odpowiedź:
    Osobą odpowiedzialną za podanie immunoglobuliny zgodnie z opinią
    Konsultanta Krajowego w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologicznego i
    położniczego jest położna. Położna obowiązana jest również obserwować
    pacjentkę 20 minut po wykonaniu zastrzyku.
    Jolanta Budzowska, radca prawny

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: