Pojęcie „martwe urodzenie” brzmi strasznie. Jest zimnym, ustawowym określeniem na niewyobrażalną tragedię. W takiej sytuacji problemy administracyjne, na jakie rodzice czasem napotykają w szpitalu, niestety tylko powiększają ich traumę.
Bywa, że personel nadal gubi się w przepisach, mimo że zgodnie z prawem (tzw. standardami w ciąży powikłanej): „pacjentce [w sytuacji śmierci dziecka, określanej przez ustawę jako „niepowodzenie położnicze” – przyp. JB] udziela się wyczerpującej informacji na temat obowiązującego stanu prawnego wynikającego z przepisów o aktach stanu cywilnego, zabezpieczenia społecznego i prawa pracy dotyczącego sytuacji, w jakiej się znalazła.
Dlatego niedawno na blogu umieściłam krótką informację opracowaną przez Pana Adama Franczyka na temat dokumentacji, jaką mają prawo uzyskać rodzice (osoby uprawnione) po stracie dziecka.
Ta dokumentacja to:
- karta zgonu – podmiot leczniczy nie ma prawa odmówić wydania karty zgonu rodzicom, którzy deklarują wolę pochowania dziecka martwo urodzonego, bez względu na czas trwania ciąży, wagę płodu, czy jego rozmiar. Karta zgonu jest niezbędnym dokumentem uprawniającym do pochówku na cmentarzu;
- karta martwego urodzenia – niezbędna w Urzędzie Stanu Cywilnego, który na tej podstawie wydaje akt urodzenia dziecka martwego.
Pamiętajmy, że w sytuacji podejrzenia błędu medycznego przy porodzie, może być wymagana sekcja zwłok. O tym, jak postępować w takim przypadku, napisałam już kiedyś w poście: Śmierć przez błąd medyczny – jak zawiadomić prokuraturę?”
Pełny tekst poradnika pt. „Karta Zgonu – martwe urodzenie”, zawierający podstawy prawne i inne przydatne informacje, znaleźć można z lewej strony bloga.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Domyślam się że brak rzeczowych informacji ze strony personelu szpitala wynika z braku wiedzy, a nie złej woli. Niezbędna jest bezwzględnie edukacja w tym zakresie.
Szanowny Panie Mecenasie,
w większości brak rzeczowych informacji ze strony personelu w takiej sytuacji wynika z braku wiedzy. Nie zmienia to jednak faktu, że to personel medyczny powinien służyć rodzicom wsparciem, a zatem wcześniej się douczyć.
Wynika to choćby z treści obowiązujących przepisów:
„VII Opieka nad pacjentką w sytuacji niepowodzeń położniczych
1. Niepowodzeniem położniczym jest sytuacja, w której pacjentka w wyniku ciąży nie zabierze do domu zdrowego dziecka z powodu: poronienia, urodzenia dziecka martwego, niezdolnego do życia lub obarczonego letalnymi schorzeniami; jako niepowodzenie położnicze należy traktować także sytuację, w której kobieta spodziewa się urodzenia chorego dziecka lub dziecka z wadami wrodzonymi.
2. Personel medyczny oddziału, na którym znajduje się pacjentka doświadczająca niepowodzenia położniczego, powinien być przeszkolony w zakresie pracy z rodzicami doświadczającymi śmierci noworodka, narodzin dziecka chorego oraz każdorazowo informowany o przebywaniu danej pacjentki na oddziale celem uwrażliwienia na jej sytuację.
3. Pacjentce w sytuacji niepowodzenia położniczego zapewnia się szczególną pomoc, realizowaną w następujący sposób:
(…)
7) pacjentce udziela się także wszelkich informacji zarówno o możliwości uzyskania dalszej pomocy psychologicznej, miejscach i organizacjach udzielających wsparcia
osobom w podobnej sytuacji jak i przysługujących jej prawach;
8) pacjentce udziela się wyczerpującej informacji na temat obowiązującego stanu
prawnego wynikającego z przepisów o aktach stanu cywilnego, zabezpieczenia
społecznego i prawa pracy dotyczącego sytuacji, w jakiej się znalazła”.
Więcej na temat standardów położniczych napisałam tutaj: https://bladprzyporodzie.com/ciaza-powiklana-po-2-czerwca-2016-roku/