Jolanta Budzowska

radca prawny

Partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni (BFP) z siedzibą w Krakowie. Specjalizuje się w reprezentacji osób poszkodowanych w cywilnych procesach sądowych w sprawach związanych ze szkodą na osobie, w tym w szczególności z tytułu błędów medycznych oraz z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
[Więcej >>>]

Mamy wybór: poród podwyższonego ryzyka albo „na żywca”?

Jolanta Budzowska10 sierpnia 2016Komentarze (0)

O tym, na jakich zasadach rodząca może domagać się znieczulenia przy porodzie pisałam tutaj.

Pisałam też o tym, że z egzekwowaniem prawa do porodu bez bólu mogą być problemy, bo lekarzy anestezjologów brakuje. Jest ich niewiele ponad 5 tys. na wszystkie szpitale w całej Polsce, a podstawowe miejsce ich pracy to oddziały intensywnej terapii, sale operacyjne i pooperacyjne.

Jeśli rodząca chce skorzystać ze znieczulenia, a lekarz prowadzący nie będzie widział medycznych przeciwwskazań, anestezjolodzy powinni być też obecni przy porodzie. Tylko lekarz specjalista z zakresu anestezjologii jest uprawniony do wykonywania znieczulenia ogólnego oraz znieczulenia regionalnego: zewnątrzoponowego i podpajęczynówkowego.

Dyrektorzy szpitali próbują łatać dziury, kierując do porodów lekarzy w trakcie specjalizacji, czyli rezydentów. To działanie bezprawne (o ile nad takim lekarzem nie sprawuje bezpośredniego nadzoru lekarz anestezjolog), a poród staje się porodem podwyższonego ryzyka. Znieczulenie to nie przelewki i lepiej być w rękach doświadczonego medyka.

Co jeśli jednak dojdzie do powikłań podczas porodu? Wbrew pozorom, nie tak rzadko są one brakiem współpracy rodzącej z prowadzącą poród położną lub lekarzem. Ma to swoje źródło w trudnych  do opanowania bólach porodowych. W takich sytuacjach, związek przyczynowo-skutkowy, pomiędzy niewykonaniem  znieczulenia mimo medycznych wskazań a powikłaniami, wydaje się być możliwy do udowodnienia. Czy szpital może się bronić brakami kadrowymi i tym, że Ministerstwo Zdrowia nie zapewniło dostatecznej ilości specjalistów anestezjologów na rynku?

Nie. Za szkody na zdrowiu dziecka i rodzącej odpowie szpital, bo to klasyczny błąd organizacyjny. Pacjentka nie ma wpływu na organizację szpitala i ma prawo oczekiwać, że otrzyma leczenie zgodne z wymogami aktualnej wiedzy medycznej  i przepisami prawa. Kropka.

A co ma zrobić dyrektor szpitala? Przepraszam, to nie ten blog. Ja pomagam pacjentom.  

 

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 0 komentarze… dodaj teraz swój }

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: