Odszkodowanie za błąd przy porodzie: dziś porcja dobrych informacji! A wszystkie na postawie jednej – zakończonej po 6 latach procesu – sprawy o błąd porodowy. Zapowiadane dobre wiadomości dotyczą oczywiście tego, jak sądy orzekające w omawianym procesie podeszły do sytuacji dziecka i rodziców. I co więcej jak – korzystnie – rozstrzygnęły kwestie, które zwykle są osią sporu między moją kancelarią a pełnomocnikami szpitali i ubezpieczycieli. Tu też łatwo nie było, o czym świadczy sam czas trwania procesu, ale liczy się finał i wygrana na całej linii.
Zadośćuczynienie dla rodziców dziecka poszkodowanego przy porodzie
Zacznę od końca, czyli od rozstrzygnięcia apelacji. Mimo, że wyrok I instancji był korzystny dla naszych Klientów, to jednak nie w całości. Nasza apelacja była konieczna, bo Sąd Okręgowy uznał, że osobom bliskim poszkodowanego nie przysługuje zadośćuczynienie. I w tym zakresie oczywiście oddalił powództwo. Z takim poglądem fundamentalnie się nie zgadzam, szczególnie jako „współsprawczyni” jednej z Uchwał składu 7 sędziów SN, który już w 2018 r. rozstrzygnął, że
„Sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu.”
Więcej o tych uchwałach przeczytasz w poście „Zadośćuczynienie dla osób najbliższych poszkodowanego”.
I co zrobił Sąd Apelacyjny? Przyznał nam rację🙂 Rozpatrując naszą apelację, zasądził zadośćuczynienie dla matki poszkodowanej dziewczynki w kwocie 150 tys. zł., a zadośćuczynienie dla ojca 100 tys. zł.
Ważne jest jednak jeszcze jedno. A mianowicie, w ustnym uzasadnieniu SA stwierdził, że jest to utrwalony pogląd, że takie zadośćuczynienie dla bliskich się należy! To dobrze wróży na przyszłość w innych sprawach, gdzie także walczymy o zadośćuczynienie nie tylko dla poszkodowanych maluchów, ale także członków ich rodzin.
Odszkodowanie za błąd przy porodzie – co z fundacją?
Już wcześniej, bo w wyroku Sądu Okręgowego znalazły się inne, korzystne dla naszych Klientów ustalenia. SO przyznał w ramach renty i odszkodowania zwrot wydatków na leczenie i rehabilitację, które rodzice pokrywali ze pieniędzy uzyskanych w ramach 1 % podatku i ze zbiórek prowadzonych przez nich za pośrednictwem fundacji.
Bywa, że sądy rozstrzygają tę kwestię inaczej. Pisałam o tym m.in. w poście: „Błąd medyczny w szarej strefie, kto korzysta na dobroczynności”. Nota bene, w opisywanej wtedy sprawie złożyliśmy skargę kasacyjną do SN i została ona przyjęta do rozpoznania. Mam nadzieję, że tamto niekorzystne rozstrzygnięcie będzie jeszcze zmienione.
Tu Sąd napisał tak:
„Celem dobrowolnych świadczeń osób trzecich na rzecz poszkodowanego z reguły nie jest zwolnienie osoby odpowiedzialnej od obowiązku naprawienia szkody, lecz nieodpłatne przysporzenie korzyści poszkodowanemu, bez nabycia roszczenia regresowego wobec osoby odpowiedzialnej. (…) Kwota zebrana dzięki staraniom rodziców poszkodowanej oraz empatii i szczodrobliwości ofiarodawców nie powinna zatem zwalniać osoby zobowiązanej do naprawienia szkody od spełnienia tego obowiązku (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 listopada 2016 r., IV CSK 52/16)”.
Zadośćuczynienie za naruszenie praw pacjenta dla dziecka
Sąd Okręgowy zasądził dodatkowe zadośćuczynienie za naruszenie praw pacjenta po 50 tys. zł. (poza 1 mln. zł. dla dziecka za uszkodzenie ciała i rozstrój zdrowia) nie tylko dla matki, ale i dla dziecka. Uznał, tak jak twierdziliśmy, że podczas porodu pacjentem jest nie tylko rodząca, ale i płód w łonie matki.
Sąd podzielił nasz pogląd, że rodzący się człowiek, zdolny do życia poza organizmem matki, który przeżył poród, jest uznawany za osobę – podmiot posiadający dobra osobiste podlegające ochronie. Rodzącemu się dziecku oczywiście nie przysługiwało prawo do uzyskania informacji o stanie zdrowia czy prawo do wyrażenia lub odmowy wyrażenia zgody na ich udzielenie. Jednak prawo do uzyskania świadczeń zdrowotnych odpowiadających stanowi aktualnej wiedzy medycznej już zdecydowanie tak!
Wydatki przyszłe
Sąd Okręgowy nie miał też wątpliwości, że mieliśmy prawo domagać się pokrycia kosztów wydatku jeszcze nieponiesionego. Zasądził ponad 70 tys. zł. na windę, którą rodzice zamierzają zamontować w domu.
Sąd uznał, że w tym przypadku konieczność zakupu windy jest związana ze stanem zdrowia pokrzywdzonego dziecka. W konsekwencji, zobowiązany do naprawienia szkody szpital powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na tak rozumiane koszty leczenia. Takie stanowisko sądu jest jak najbardziej prawidłowe. To nie jest nasza pierwsza wygrana winda:-) Warto dodać, że za koszty leczenia uznawane są też wydatki na zakup lub dostosowanie samochodu kupowanego na potrzeby poszkodowanego.
Więcej o szczegółach tej i innych wygranych przez nas spraw można przeczytać na stronie kancelarii BFP.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }