Jak wszyscy wiemy, sądy w zasadzie „stoją”. Ustawa o Tarczy nakazuje rozpatrywać tzw. sprawy pilne, wymienione w ustawie. Z interesującego nas zakresu są to przesłuchania przez sąd osoby w trybie zabezpieczenia dowodu lub co do której zachodzi obawa, że nie będzie można jej przesłuchać na rozprawie.
Niestety, w praktyce z tym różnie bywa, bo sędziowie – w braku środków ochrony osobistej – najnormalniej w świecie boją się np. przesłuchań w domu chorego (nawet nie na Covid- 19) świadka. To już jednak materiał na inny post.
Wyrok na korzyść pacjenta?
Napisałam, że sądy stoją „w zasadzie”, bo jak my wszyscy, starają się załatwiać to, co jest w tych warunkach możliwe. Kiedyś, jak wirus odpuści, będzie trzeba przecież nadrobić zaległości… Załatwienia te okazały się być dla naszych Klientów nad wyraz korzystne!
Wysoka renta na zabezpieczenie
Po pierwsze, po pierwszym posiedzeniu, jakie odbyło się w sprawie, a na którym jeszcze miałam przyjemność być osobiście, sąd – już na posiedzeniu niejawnym – wydał postanowienie o zabezpieczeniu renty dla naszego Klienta, poszkodowanego przez błąd medyczny dziecka. Renta została zasądzona w niemałej wysokości: 10.684,32 zł miesięcznie!
Renta jest „tymczasowa”. Ostatecznie o niej, a także innych roszczeniach, sąd rozstrzygnie oczywiście w wyroku. Teraz możemy już jednak spokojnie czekać na wyrok, niezależnie od tego, jak długo będzie trwał proces. Potrzeby dziecka są zabezpieczone, nie musi rezygnować z rehabilitacji w trakcie postępowania!
1 mln zł. – zadośćuczynienie za błąd okołoporodowy
Nie każda apelacja musi być rozpoznawana przez Sąd Apelacyjny na rozprawie. Czasem nie ma sensu upierać się przy obecności pełnomocników w sądzie. Wystarczy dobra apelacja, nad którą Sąd się pochyli. Tak też zrobiliśmy w tej sprawie.
Dnia 10 grudnia 2019 roku zapadł wyrok Sądu Okręgowego. Wygraliśmy w całości odszkodowanie i rentę, ale kwota zadośćuczynienia dla dziecka w naszej ocenie byłą zbyt niska. Sąd podszedł do sprawy nieco, hmm, zachowawczo i uznał, że 700 tys. zł. jest odpowiednim zadośćuczynieniem dla małoletniego powoda. Na skutek błędnie prowadzonego porodu i ciężkiego niedotlenienia wewnątrzmacicznego chłopiec jest czterokończynowo porażony.
Nasza apelacja w tym zakresie odniosła sukces. Już po 4 miesiącach Sąd Apelacyjny na posiedzeniu niejawnym uznał, że dziecku należy się 1 mln. zł. zadośćuczynienia!
Wyrok zaoczny na 300 tys. zł. i 30 tys. zł. kosztów
Kiedy pozwany zachowuje bierność w postępowaniu sądowym, naraża się na – delikatnie rzecz ujmując – przykre konsekwencje.
W tej sprawie pozwany nie odebrał (mimo dwukrotnego awiza) korespondencji sądowej z naszym pozwem (i to przed „koronawirusem”). W takiej sytuacji przyjmuje się za prawdziwe twierdzenie powoda o okolicznościach faktycznych przytoczonych w pozwie lub w pismach procesowych doręczonych pozwanemu przed rozprawą, chyba, że budzą one uzasadnione wątpliwości albo zostały przytoczone w celu obejścia prawa (art. 339 § 2 k.p.c.).
Niedawno na portalu sądowym ukazało się rozstrzygniecie. Sąd uznał, że treść pozwu i załączników jest na tyle przekonująca, że nie zawahał się wydać wyroku zaocznego na posiedzeniu niejawnym. Oczywiście, pozwany może złożyć sprzeciw od wyroku zaocznego. Niewątpliwie ma już jednak bardziej pod górkę, niż na początku procesu. Sąd zasądził wszystkie kwoty, których żądaliśmy w pozwie.
O kolejnych dobrych wiadomościach nie omieszkam poinformować!
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Gratulacje! 🙂