Na zakończonym w ubiegłym tygodniu V Kongresie Prawa Medycznego wygłosiłam wystąpienie na temat dostępu do dokumentacji medycznej po śmierci osoby bliskiej i możliwości zwolnienia lekarza z tajemnicy lekarskiej. Nie da się ukryć, że temat – w świetle ostatnich zmian w Kodeksie Postępowania Karnego i innych „medycznych” ustaw – jest mocno kontrowersyjny, a zdania wsród prawników i medyków podzielone.
Ja niezmiennie stoję po stronie pacjentów. Jednym z moich bardziej rozpoznawalnych oponentów jest – skądinąd znający się świetnie na swoich fachu – obrońca lekarzy, mec. Radosław Tymiński, który właśnie na swoim blogu prawalekarza.pl napisał post, że zwolnienie z tajemnicy tak, jest możliwe, ale już dostęp do dokumentacji medycznej nie.
Faktem jest, że kwestia dokumentacji to poważny problem. Sama mam do czynienia ze sprawą, gdzie kobieta zmarła po porodzie, a rodzina nie może otrzymać ze szpitala dokumentacji medycznej, bo ktoś z rejestracji zaniedbał odebrania od pacjentki podpisu na formularzu „upoważnienia do uzyskiwania dokumentacji medycznej” przy okazji przyjęcia do szpitala.
W ilu sytuacjach rodzina nie może dociec, co się właściwie wydarzyło między przyjęciem do szpitala a śmiercią pacjenta, bo pacjent trafił do szpitala nieprzytomny albo przewieziony z innej placówki i „nie zdążył” upoważnić żony lub dzieci do uzyskiwania informacji i otrzymania dokumentacji medycznej? W wielu.
Jest i druga strona medalu, czyli prawo pacjenta do prywatności. Ktoś może przecież nie życzyć sobie, żeby mąż dowiedział się np. o ilości ciąż i porodów. Takie problemy, choć stosunkowo rzadkie, nie są wydumane.
Dostęp do dokumentacji medycznej musi jednak być uregulowany na tyle klarownie, żeby nie było pola do spekulacji i przerzucania się argumentami oraz do „falandyzacji” prawa. Dziś wiemy, że nic nie wiemy, a planowane zmiany w ustawie o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta mogą tylko pogorszyć sytuację.
Podsumowując: staram się wskazać drogę, jak uzyskać dokumentację medyczną mimo przeciwności losu, a przede wszystkim prawa. Formularz wniosku o wydanie takiej dokumentacji (można go pobrać tutaj) może być pomocny, ale oczywiście nie gwarantuje sukcesu. Jak się nie uda, to pozostaje zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa (oczywiście tylko wówczas, gdy są ku temu powody – wtedy prokuratura z urzędu zabezpieczy dokumentację medyczną) albo wniosek do wojewódzkiej komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych, ewentualnie inne niekonwencjonalne, acz zgodne z prawem, działania.
Na koniec, żeby zobrazować,że prawo do uzyskania dokumentacji medycznej po śmierci pacjenta przysługuje tym samym osobom, którym przepisy pozwalają na zwolnienie lekarza z tajemnicy lekarskiej (czyli przede wszystkim osobom bliskim), a głosy na tak nie są odosobnione i pochodzą z samej „góry” czyli Ministerstwa Sprawiedliwości (Minister Zdrowia ma jednak na ten temat odmienne zdanie…), zacytuję fragment artykułu z… Gazety Lekarskiej:
„(…) Jaki był powód zmiany kodeksu postępowania karnego i ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, by nowela zniosła obowiązek zachowania tajemnicy lekarskiej po śmierci pacjenta?
– W poprzednim stanie prawnym zakres tajemnicy lekarskiej był ujęty zbyt szeroko, uniemożliwiając często osobom najbliższym wobec zmarłego pacjenta dochodzenie roszczeń lub odpowiedzialności wobec osób, które mogły przyczynić się do śmierci pacjenta – informuje Wioletta Olszewska z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości. I dodaje, że ujawnienie obiektywnych przyczyn śmierci pacjenta może również leżeć w interesie społecznym.
– Pozwoli to osobom najbliższym na poznanie całokształtu okoliczności związanych ze stanem zdrowia pacjenta i może poprzedzać decyzję o ewentualnym skorzystaniu z przysługujących im środków prawnych. W efekcie w wielu przypadkach może to również spowodować uniknięcie konieczności wszczynania niepotrzebnego postępowania, gdyż już samo poznanie prawdy o okolicznościach śmierci pacjenta będzie wystarczające dla osób najbliższych. Dysponentem tej tajemnicy po śmierci pacjenta powinny być osoby najbliższe zmarłemu, które łączył z nim węzeł szczególnego zaufania, tak aby nie zostały naruszone w sposób nieuzasadniony dobra osobiste zmarłego.
Osobom bliskim przysługuje również prawo sprzeciwu wobec zwolnienia z tajemnicy w sytuacji, w której uznają one, że ujawnienie informacji nią objętych będzie stanowiło nieproporcjonalne i nieuzasadnione naruszenie dóbr osobistych. Wówczas do zachowania tajemnicy lekarskiej wystarczający jest sprzeciw choćby jednej z osób bliskich określonych w ustawie, mimo że pozostałe osoby bliskie mogą wyrażać zgodę na ujawnienie informacji – informuje, podkreślając jednocześnie, że nie bez znaczenia dla wprowadzonej zmiany była też konieczność dostosowania prawa Rzeczypospolitej Polskiej do rozwiązań przyjętych w innych krajach europejskich, tj. we Francji, Belgii, Holandii, Austrii, Szwajcarii, które osobom spokrewnionym z pacjentem zapewniają dostęp do dokumentacji medycznej po jego śmierci.”
Więcej na temat dokumentacji medycznej i jej znaczenia dla procesu o odszkodowanie za błąd lekarski przeczytać można tutaj.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Skomentuję tylko ten passus:
„Jak się nie uda, to pozostaje zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa (oczywiście tylko wówczas, gdy są ku temu powody – wtedy prokuratura z urzędu zabezpieczy dokumentację medyczną) albo wniosek do wojewódzkiej komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych, ewentualnie inne niekonwencjonalne, acz zgodne z prawem, działania.”
Otóż i ta droga może być niepowodzeniem. W moim wypadku lekarz udostępnił prokuraturze niepełną dokumentację medyczną, oświadczył, ze to wszystko. Prokuratura jak najemna „Agencja Kont Bankowych Lekarza” uznała to za świętość, że lekarz nic więcej nie ma. Po 2,5 roku jednak okazało się, że było dużo więcej w tym diagnostyka obrazowa USG cyfrowa. Z 12 kart dokumentacji, jaką przedstawił lekarz po 2,5 roku zrobiło się 21 plus dokumentacja elektroniczna i cyfrowa. Sprawę prowadziła prok. Katarzyna Wąsak z Siedlec. Orzekała sędzia Magdalena Banasiuk z Siedlec. Moje zażalenie na umorzenie dochodzenia odrzuciła. Napisała w nim „błędne leczenie nie było przedmiotem sprawy”. To co było tym przedmiotem bo ja złożyłem zawiadomienie o narażeniu zdrowia i życia na niebezpieczeństwo?