Jolanta Budzowska

radca prawny

Partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni (BFP) z siedzibą w Krakowie. Specjalizuje się w reprezentacji osób poszkodowanych w cywilnych procesach sądowych w sprawach związanych ze szkodą na osobie, w tym w szczególności z tytułu błędów medycznych oraz z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
[Więcej >>>]

Czy za niedotlenienie dziecka odpowiada infekcja?

Jolanta Budzowska01 marca 2017Komentarze (0)

W kwietniu 2004 roku, Liza E., będąca w 40-tym tygodniu ciąży, zgłosiła się do Szpitala Uniwersyteckiego w Ch., ponieważ zaniepokoiły ją słabsze niż zazwyczaj ruchy dziecka. Po krótkim badaniu lekarz–rezydent, będący na pierwszym roku specjalizacji z ginekologii i położnictwa stwierdził, że stan dziecka rzeczywiście budzi niepokój. Niestety jednak, Liza E. nie została zbadana przez żadnego innego lekarza przez 11 godzin. Cięcie cesarskie wykonano po 12 godzinach od chwili zgłoszenia się pacjentki do szpitala.

Syn Lizy E. w momencie wydobycia nie oddychał. Po reanimacji był hospitalizowany na oddziale intensywnej terapii jeszcze przez cztery tygodnie. Jego stan był bardzo ciężki. Na skutek niedotlenienia doznał uszkodzenia mózgu. Cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Dzisiaj ten 13-latek porusza się na wózku i wymaga całodobowej opieki.

Liza E. – działając w imieniu syna – w 2013 roku pozwała szpital i lekarzy obecnych na dyżurze. Jej zdaniem powinni odpowiedzieć za to, że zlekceważyli sygnały świadczące o pogarszającym się stanie płodu i podjęli zbyt późno decyzję o cięciu cesarskim.

Szpital (i lekarze) wszystkiemu zaprzeczyli. Podstawowym argumentem było, że wyniki gazometrii u dziecka, wykonanej po porodzie, były prawidłowe, a do niedotlenienia doszło zanim Liza E. trafiła do szpitala. Zdaniem prawników pozwanego szpitala, do uszkodzenia mózgu dziecka doszło na skutek nieznanej infekcji, która nie została zdiagnozowana ani opisana w dokumentacji medycznej.

Prawnicy Lizy E. odpowiedzieli na ten argument tak: „Jeśli mieliśmy do czynienia z utajoną infekcją dziecka, powodującą tak przerażające konsekwencje dla zdrowia, o której nikt nie miał bliższych informacji, i nie wiadomo było nawet, czy to jest bakteria czy wirus, który następnie zniknął, to czy teren Szpitala Uniwersyteckiego nie powinien zostać natychmiast oznaczony przez  Policję jako teren zagrożenia epidemiologicznego?”

Po czterogodzinnej naradzie sąd wydał wyrok, w którym zasądził na rzecz poszkodowanego chłopca 53 mln, w tym:

– po 2,77 mln tytułem zadośćuczynienia za każdą z następujących szkód dziecka: za uszkodzenie ciała, utratę normalnego życia, utratę zdolności zarobkowania, skrócenie przewidywanego okresu życia, ból i krzywdę oraz stres emocjonalny,

– 28,85 mln odszkodowania na przyszłe wydatki z tytułu opieki (do końca przewidywanego okresu życia dziecka),

– 7,25 mln na przyszłe wydatki na leczenie,

– 346 tys. jako zwrot już poniesionych wydatków na leczenie.

Złotych???

Nie. Dolarów.

Powyższa relacja to moje tłumaczenie artykułu z magazynu „Trial”, wydawanego przez American Association for Justice, stowarzyszenia  amerykańskich prawników procesowych  (jestem członkinią tej organizacji od ubiegłego roku).

Wyrok w opisywanej sprawie zapadł 29 czerwca 2016 r., pozwanym było Chicago Medical Center, a o kwocie zadośćuczynienia i odszkodowania za błąd podczas porodu orzekała ława przysięgłych.

Dlaczego o tym piszę?

Bo i u nas zaskakująco często pojawia się argument o „tajemniczej infekcji” matki lub dziecka, która miała spowodować ciężki stan urodzeniowy i niedotlenienie noworodka, a następnie uszkodzenie mózgu i MPD.

Na szczęście biegli do tego typu zarzutów podchodzą tak:

„ Co do sugerowanego przez pozwanych wystąpienia i znaczenia infekcji wewnatrzmacicznej, biegli zwracają uwagę, że brak jest dowodów, aby ta infekcja miała miejsce. Ponadto biegli dodają, że ewentualnie infekcja nie spowodowałaby aż takich deficytów, jakie obecnie obserwuje się u powoda. Nawet gdyby infekcja rzeczywiście zaistniała i była jedynym problemem powoda, to powód miałby dużą szansę na normalny, prawidlowy rozwój”.

Dobrze, że i u nas sądy (a wcześniej biegli) są w stanie tak zdroworozsądkowo oceniać argumenty o „tajemniczej infekcji”. Tak, jak to zrobił sąd stanu Illinois.

A zadośćuczynienie i odszkodowanie w tej sprawie, z której pochodzi cytat z opinii biegłych, i wielu innych- może być nawet w złotówkach (byleby liczby były podobne do tych w amerykańskim wyroku)…

 

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 0 komentarze… dodaj teraz swój }

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: