Jolanta Budzowska

radca prawny

Partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni (BFP) z siedzibą w Krakowie. Specjalizuje się w reprezentacji osób poszkodowanych w cywilnych procesach sądowych w sprawach związanych ze szkodą na osobie, w tym w szczególności z tytułu błędów medycznych oraz z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
[Więcej >>>]

Biegli sądowi w sprawach o błąd lekarski – fakty i mity

Jolanta Budzowska02 czerwca 201611 komentarzy

O biegłych w procesach medycznych napisano już chyba wszystko. Jakoś jednak bez echa przeszły dwie ostatnie, a przy okazji dość istotne, zmiany dotyczące statusu biegłych: zaostrzenie ich odpowiedzialności karnej oraz wprowadzenie możliwości dodatkowego „karania” przez obniżenie lub nieprzyznanie wynagrodzenia przez sąd. Zajmę się więc analizą wybranych aspektów opiniowania w sprawach o błąd medyczny w konwencji „fakty i mity”, żebyśmy byli na bieżąco z tym zagadnieniem.

Mit: „sąd jest najwyższym biegłym”

Fakt: jeżeli, to tylko w znaczeniu, że ostatecznie to sąd wydaje wyroki. Jeśli chodzi o sędziowską ocenę opinii, to niestety sędzia ma prawo jedynie zanegować wartość opinii biegłego i sięgnąć po inną. Czyli układ zero – jedynkowy. Jeżeli w sprawie istnieje potrzeba wykorzystania wiadomości specjalnych dla stwierdzenia okoliczności o istotnym znaczeniu dla jej rozstrzygnięcia, nie ma możliwości zrezygnowania z opinii  albo zastąpienia jej innymi dowodami, lub też własną wiedzą sądu. Dla oceny, czy opinia jest przydatna i wartościowa, sąd dysponuje jednak niestety jedynie takimi narzędziami, jak zasady prawidłowego rozumowania oraz wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego.  Bywa, że to stanowczo zbyt mało… W praktyce więc rzeczywiście – mówiąc potocznie –  to biegli wydają wyroki. Dlaczego? Patrz: „Praktyka”.

Praktyka: jeśli pełnomocnik (radca prawny, adwokat) strony procesu nie zakwestionuje skutecznie opinii i nie wskaże sądowi jej mankamentów, to sędzia nie ma interesu w tym, żeby „drążyć”, czy opinia jest rzeczywiście sporządzona w oparciu o aktualną wiedzę medyczną i poparta rzetelną analizą akt. Oczywiście, musi mieć przynajmniej pozory fachowości.  Sądy szczególnie chętnie akceptują opinie, które kończą się rutynowym zwrotem: „W postępowaniu leczniczym nie można dopatrzyć się błędów w leczeniu, które pozostawałyby w związku przyczynowo – skutkowym z aktualnym stanem zdrowia powoda” (lub podobnym). Stare powiedzenie pełnomocników brzmi: zapada taki wyrok, jaki sędziemu jest łatwiej udowodnić…

Mit: „biegli są bezkarni”

Fakt: 

  1. Wynagrodzenie

Jeżeli   biegły wyda fałszywą opinię, nie przysługuje mu wynagrodzenie oraz zwrot jakichkolwiek kosztów poniesionych przez biegłego związanych z jej sporządzeniem lub złożeniem.

Jeżeli opinia jest nierzetelna lub została sporządzona lub złożona ze znacznym nieusprawiedliwionym opóźnieniem, wynagrodzenie ulega odpowiedniemu obniżeniu; można również odstąpić od przyznania wynagrodzenia lub zwrotu jakichkolwiek kosztów poniesionych przez biegłego związanych z jej sporządzeniem lub złożeniem.

  1. Odpowiedzialność karna

Jeśli biegły przedstawia fałszywą opinię mające służyć za dowód w postępowaniu określonym karnym, podlega odpowiedzialności karnej.

  1. Odpowiedzialność cywilna

Biegły sądowy możne ponosić odpowiedzialność deliktową wobec osób trzecich za szkodę spowodowaną wydaniem nieprawdziwej (nierzetelnej) opinii w postępowaniu sądowym. Biegły odpowiada osobiście za wykonane przez siebie czynności, mimo że do wykonania ich zobowiązał go sąd.

  1. Inne

Jeśli biegły postępuje niezgodnie ze złożonym przyrzeczeniem albo nienależycie wykonuje swoje obowiązki, może zostać skreślony z listy biegłych sądowych.

Praktyka: Opinia teoretycznie może być uznana za fałszywą wówczas, gdy ocena wyrażona w opinii pozostaje w wyraźnej sprzeczności:

  • z rzeczywistym stanem rzeczy, czyli z faktami
  • aktualnym stanem wiedzy w dziedzinie, której opina dotyczy, lub
  • została oparta na wyraźnie błędnej metodzie badawczej.

Opinia mija się z prawdą, jeżeli biegły podaje w niej nieprawdziwe fakty, wyciąga z faktów wnioski wyraźnie niezgodne z kryteriami uznawanymi za niewątpliwe w dziedzinie, której opinia dotyczy lub nie zamieszcza w opinii istotnych wniosków wynikających z przeprowadzonych badań.

Problem polega „jedynie” na tym, że fałszywość opinii biegłego należy udowodnić… opinią innego biegłego sądowego! Nie znam wyroku sądu, który uznałby, że biegły sądowy ponosi odpowiedzialność i powinien zapłacić stronie procesu odszkodowanie za wydanie fałszywej opinii.

Jeśli chodzi o odpowiedzialność karną biegłego, to przestępstwo przedstawienia fałszywej opinii może być popełnione tylko umyślnie i tylko z zamiarem bezpośrednim, np. jeżeli biegły przewiduje możliwość wydania fałszywej opinii i na to się godzi.

Nie mam wątpliwości, że żaden prokurator nie podejmie tak rzuconej rękawicy i nie zdecyduje się udowadniać biegłemu zamiaru bezpośredniego…

Mit: „Instytucja biegłego wymaga pilnego uregulowania, co nastąpi wkrótce”

Fakt: Zainteresowane środowiska chcą, a nawet potrzebują kompleksowej, nowej regulacji instytucji biegłego i całego systemu z nią związanego. Od wielu lat toczą się jednak niekończące się prace legislacyjne, z których na razie nie wynika żaden konkret.

Praktyka: Minister Sprawiedliwości zapewnia Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, że „jedną z bardziej istotnych płaszczyzn prac [nad nową ustawą – przyp. JB] będą kwestie związane z weryfikacją kwalifikacji biegłych w toku ich ustanawiania, w celu zapewnienia udziału w postępowaniach sądowych oraz innych postępowaniach prowadzonych na podstawie ustaw ekspertów o najwyższym poziomie merytorycznym i etycznym.”

I jeszcze: „Wydaje się, iż powyższe uregulowania – z jednej strony stanowczo penalizujące działania polegające na celowym fałszowaniu opinii, z drugiej zaś pozwalające na miarkowanie wynagrodzenia biegłego, a nawet odstąpienie od jego przyznania (a także przyznania kosztów sporządzenia opinii) w przypadku nierzetelności opiniowania bądź jego istotnej i nieusprawiedliwionej przewlekłości – winny w sposób dyscyplinujący wpłynąć na biegłych, przyczyniając się do zapewnienia pełnego zaangażowanii i staranności przy wykonywaniu obowiązków zleconych biegłym przez sąd lub inny uprawniony organ.”

A moim zdaniem: z niewolnika nie ma pracownika. Skoro już dzisiaj sądy kuszą na wszelkie sposoby lekarzy, aby ci zechcieli być biegłymi, szczególnie w sprawach o błąd medyczny, to gdy zagrozi im się odpowiedzialnością karną i odebraniem i tak dość mizernego w większości przypadków wynagrodzenia, to nawet ci najbardziej oddani idei uciekną, gdzie pieprz rośnie.

I żeby było jasne: nie jestem za upowszechnianiem nowej mody na płacenie instytutom (zakładom medycyny sądowej) po kilkadziesiąt tysięcy złotych za opinię, ani za tym, żeby z przysłowiowym „pocałowaniem ręki” przyjmować każdą, nawet najgorszą opinię, byleby była w aktach i pozwalała na wydanie wyroku. Ale rozwiązanie, polegające na karnym skreślaniu z listu,  zaostrzeniu odpowiedzialności tych biegłych, którzy z niewiadomych powodów zdecydują się pozostać na liście, a także realnym ryzyku obniżenia wynagrodzenia za sporządzenie opinii, nie wydaje się  – delikatnie rzecz ujmując – optymalne.

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 11 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Agnieszka 3 czerwca, 2016 o 08:39

    Na przykładzie wpisu widać, jak duże znaczenie odgrywa pełnomocnik. Prowadziłam dawniej podobne sprawy i ilość czasu, jaką poświęcałam na przygotowanie się do zadawania pytań np. laryngologowi była naprawdę pokaźna – przecież nie jestem lekarzem. Nawet miałam rozrysowaną budowę ucha :-).
    Po drugie zgadzam się z krytyką nakładania kolejnych kar i ograniczeń na biegłych. Coraz trudnie jest znaleźć biegłych, z niektórych dziedzin (nie chodzi mi tylko o lekarzy) w ogóle nie ma biegłych i trzeba szukać biegłego tzw. ad hoc. Za darmo nikt nie będzie pracował, a świadomość, że sąd może obniżyć wynagrodzenie bo „coś tam” nie zachęci nikogo do podjęcia się często niewdzięcznego i pracochłonnego zadania.

    Odpowiedz

    Jolanta Budzowska 3 czerwca, 2016 o 09:51

    Wg mnie biegli powinni być jednak zatrudnieni w ramach jednej instytucji, która opiniowałaby wszystkie sprawy o błąd medyczny w skali kraju. Tacy biegli, opiniujący wyłącznie na użytek prokuratur i sądów, powinni być finansowani ze Skarbu Państwa i niezwiązani z żadną uczelnią medyczną czy szpitalem, z zakazem zatrudnienia poza tą jednostką. Oczywiście, biegli ci musieliby mieć udokumentowaną wiedzę i doświadczenie zawodowe. To mogłaby być nawet ciekawa perspektywa rozwoju kariery zawodowej w kierunki quasi-naukowym.

    Odpowiedz

    rafal 3 czerwca, 2016 o 11:25

    ” z zakazem zatrudnienia poza tą jednostką”

    to zarobki w tej ” instytucji” musiałyby być na prawde pokaźne

    Odpowiedz

    Jolanta Budzowska 3 czerwca, 2016 o 12:11

    A dlaczego nie:)? Co więcej, tacy biegli powinni mieć możliwość doszkalania się. Per saldo, to na pewno nie byłoby droższe dla systemu sądowniczego czy stron procesu niż dzisiejsze rozwiązania: płacenie coraz więcej za fatalne merytorycznie i metodologicznie opinie. Rachunki 20-30 tys. zł za opinie instytutu (ZMS) nie należą już do rzadkości.

    Odpowiedz

    bartoszkowalak 3 czerwca, 2016 o 16:02

    Przychylam się do komentarza Pani Jolanty,
    Warto byłoby się zastanowić nad upanstwowieniem instytucji biegłego, czy poprzez skupienie biegłych w panstwowej jednostce, czy poprzez sytem nadawania uprawnień.

    Ciekawy wpis

    Pozdrawiam

    Odpowiedz

    rafal 3 czerwca, 2016 o 20:59

    już widzę, jak lekarze ochoczo zrezygnują z możliwości zarobkowania w innych miejscach, pewnie biegłymi będą tylko osoby na emeryturze
    lekarz niepraktykujący to mierny lekarz, a właśnie ta praktyka kliniczna ma znaczenie w opiniowaniu, bo inaczej każdy mógłby opiniować po przeczytaniu podręcznika
    to tak jakby powiedzieć, że świeżo upieczony absolwent prawa może orzekać w Sądzie Najwyższym
    sytuacja analogiczna co do dokształcania bez możliwości zastosowania w praktyce
    po pewnym czasie taka osoba byłaby do tyłu z wiedzą medyczną i opiniowała wedle własnej praktyki sprzed x lat
    a jeśli ktoś ma odpowiednią wiedze i doświadczenie to powinien leczyć ludzi, bo to przyniesie więcej pożytku społecznego

    Odpowiedz

    Jolanta Budzowska 3 czerwca, 2016 o 21:21

    Proszę o propozycję rozwiązania problemu:)

    Odpowiedz

    rafal 3 czerwca, 2016 o 22:16

    moje zdanie i tak nic nie zmieni
    osobiście podoba mi się podejście amerykańskie, szczególnie to stosowane w stanie nowy jork

    Odpowiedz

    Jolanta Budzowska 6 czerwca, 2016 o 10:56

    No to już widać, jak prokuratura zamierza sobie poradzić z problemem biegłych: „Stowarzyszenie Prokuratorów RP deklaruje współpracę w sprawie utworzenia i funkcjonowania zespołów biegłych sądowych przy izbach lekarskich. W nawiązaniu do inicjatywy utworzenia i funkcjonowania zespołów biegłych sądowych przy izbach lekarskich prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Rzeczpospolitej Polskiej Grzegorz Kiec napisał pismo do prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Macieja Hamankiewicza.
    – Stowarzyszenie Prokuratorów RP jako współpomysłodawca projektu powstania zespołów biegłych przy izbach lekarskich deklaruje pomoc, współpracę jak również udział przedstawicieli Stowarzyszenia w pracach powołanego przez Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej specjalnego zespołu roboczego do prac nad utworzeniem zespołów biegłych – pisze prokurator Kiec.” Źródło: Rynek Zdrowia

    Odpowiedz

    Lech. 11 października, 2016 o 07:59

    Daremna jak na ten czas dyskusja.

    Odpowiedz

    Roman 3 sierpnia, 2022 o 15:48

    Szanowna Pani , skoro nie karać , to może ma Pani jakiś pomysł jak skutecznie wytrawić z instytucji biegłego źle pojętą solidarność koleżeńską ? W naszej sprawie wydał opinię Insytut psychiatrii i neurologii w Warszawie a i tak jest po prostu dramat jeżeli chodzi o bezstronność i rzetelność opinii . Ale czego się spodziewać kiedy ten sam Instytut na swojej stronie www w zamieszczonej publikacji pod tytułem : „”Problemy etyczne w psychiatrii” pisze : cyt. fragment :
    „…I wreszcie ostatnim czynnikiem sprzyjającym wykroczeniom etycznym na terenie instytucji psychiatrycznych jest fakt, że są to z reguły instytucje dość hermetyczne, a w warunkach polskich – słabo kontrolowane z zewnątrz. Nie istnieją łatwo dostępne niezależne instytucje odwoławcze, nadużycia stosunkowo często pozostają nie nazwane i ukryte, bezkarne . „

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: